czwartek, 17 kwietnia 2014

Z cyklu: magiczne powroty, czyli o indiańskich marzeniach pewnego chłopca


Jak zapewne wiedzą stali czytelnicy mojego bloga, lubię wracać do korzeni, czyli do książek, które mnie niegdyś ukształtowały i które wyznaczały rytm mojego dnia. Tych książek jest wiele, o bardzo różnej tematyce i stylu. Ale łączy je jedno: wszystkie one tworzyły moje dzieciństwo i miały niebagatelny wpływ na moją wyobraźnię i rozbudzenie mojego apetytu na przygody.
Większość z nich posiadam oczywiście w mojej biblioteczce pachnącej dzieciństwem.
Ale jest kilka takich, których nigdy na własność nie miałam, gdyż zawsze wypożyczałam je z biblioteki. Część z nich jest w mojej osiedlowej bibliotece nadal i mogę do nich wracać, kiedy tylko zechcę.
Ale niektórych już nie ma i od kilku miesięcy bezskutecznie ich poszukuję ...

Jakże wielka była moja radość, gdy na półce u mojego znajomego (do którego wybrałam się w zupełnie innym celu, niż poszukiwania literackie, bo w celu biznesowo-tłumaczeniowym) wypatrzyłam tę:







Czasem nie potrafię zapanować nad wybuchem mojej spontaniczności i radości. Tak było i tym razem. Miny mojego znajomego i jego żony, w chwili, kiedy wydawałam z siebie (iście indiański) okrzyk radości, były, że zacytuję reklamę: bezcenne :)

Książkę pochłonęłam w jedno popołudnie i cóż mogę rzec?
To był powrót z gatunku magicznych: otóż książka Wiktora Woroszylskiego nie straciła nic ze swojego uroku i dostarczyła mi cudownych wrażeń.

O czym opowiada "I ty zostaniesz Indianinem"?
Poznajemy Mirka, chłopca zafascynowanego indiańskimi opowieściami.
Mirek wie najwięcej o Indianach i ich historii ze wszystkich chłopców z podwórka, a poza tym najlepiej biega, pływa, skacze i w ogóle jest chłopakiem na medal.
Poznajemy jego rodzinę, czyli mamę-przedszkolankę, tatę układającego krzyżówki do gazet i starszą siostrę Małgosię. Ale pewnego dnia niespodziewanie pojawia się w domu Mirka nieznany dotychczas wujek z Ameryki. Pojawia się z jakże oryginalnym prezentem. Otóż Mirek dostaje od wujka prawdziwy indiański tomahawk.
Tomahawk ten zmieni życie Mirka i to nie tylko dlatego, że jego pozycja na podwórku jeszcze bardziej wzrośnie, a koledzy będą patrzeć na niego z zazdrością.
Dzięki prezentowi od wuja w życie Mirka wkroczy prawdziwa przygoda.

W książce "I ty zostaniesz Indianinem" wspaniałe jest wszystko: fabuła, piękna przygoda, postaci, a przede wszystkim humor.
Autor ma niesamowity dar ubarwiania toku akcji bardzo zabawnymi sytuacjami i takimiż postaciami, że wspomnę chociaż Krzyśka Kukułą zwanego, Bolka Pulpecika, czy też oryginalnych członków zbójeckiej bandy: Palucha, Szyjkę czy Kolano.

W książce nie brakuje też morału, jak w dobrych baśniach: bandyci zostają ukarani, a jeden z nich dzięki naszemu bohaterowi zawraca ze złej drogi i staje się porządnym człowiekiem.

"I ty zostaniesz Indianinem" jest opowieścią wiarygodną. Ciepłą, bardzo zabawną i trafiającą prosto w serce. Autor dzięki swojej narracji buduje ciekawą więź z czytelnikiem, często zwraca się bezpośrednio do niego i przykuwa jego uwagę.
Mam wrażenie, że oprócz tego, że bardzo polubiłam Mirka, polubiłam też Wiktora Woroszylskiego.

Polecam gorąco. Szczególnie to właśnie piękne wydanie z ilustracjami Bohdana Butenko, które dopełniają treść i razem z nią tworzą niepowtarzalny klimat opowieści.



2 komentarze:

  1. Znam, czytałem, oglądałem i się śmiałem. Książka wydana w serii Biblioteka Młodych."
    Twoja recenzja Yvonne trafiła na łamy: https://www.facebook.com/pansamochodzikfanclub

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja tylko czytałam. Nawet nie wiedziałam, że jest taki film.
    Dzięki, Protoavisie :)

    OdpowiedzUsuń