środa, 12 listopada 2014

Paryż dla ubogich, czyli poznajcie Momo i jego historię


Dawno, dawno temu, w czasach, kiedy byłam jeszcze ubogą studentką, wybrałam się na wycieczkę do mojego ukochanego miasta: Paryża. Dzięki koleżance zamieszkałam w kamienicy pewnej nobliwej niewiasty, która roztaczała wokół siebie atmosferę dawnej arystokracji. Kamienica była piękna, kilkupiętrowa i charakteryzowała się tym, że na trzecie piętro włącznie można było dojechać windą, a wyżej trzeba było iść wąskimi, krętymi schodkami, przeznaczonymi dawniej dla służby. Ja mieszkałam na piątym piętrze w jednej z takich właśnie "służbówek" i do dzisiaj pamiętam wysiłek, który musiałam włożyć, aby po całym dniu wędrowania po Paryżu, dotrzeć tak wysoko. Mieszkanko to jednak miało sporo plusów. Przede wszystkim było malutkie i przytulne, a roztaczał się z niego wspaniały widok na miasto i słynne "dachy Paryża", który podziwiałam codziennie rano zajadając bagietkę z serem. Dodatkowo, właścicielka kamienicy okazała się być wdową po Polaku i darząc nasz kraj ogromnym sentymentem, nie chciała przyjąć ode mnie żadnej zapłaty. Takie rzeczy tylko w Paryżu :-)
Wszystko to przypomniało mi się podczas lektury wspaniałej książki, której od lat bezskutecznie szukałam, aż wreszcie udało mi się ją wypatrzyć w niezawodnym Antykwariacie Grochowskim:






"Życie przed sobą" to książka niewielka objętościowo, bo licząca zaledwie 170 stron, ale za to bardzo bogata w treść i emocje. To historia opowiadana przez małego Mohameda, który nie znając swoich rodziców, wychowuje się na szóstym piętrze kamienicy (bez windy właśnie) w jednej z paryskich dzielnic. Momo, będąc małym dzieckiem, przygarnięty został przez starą Żydówkę, Rozę, która prowadzi u siebie w mieszkaniu coś w rodzaju sierocińca dla dzieci urodzonych przez kobiety uprawiające najstarszy zawód świata. Dzieci te nieustannie przewijają się przez mieszkanie pani Rozy, przychodzą i odchodzą: niektóre z nich zabierane są przez stęsknione matki, inne trafiają do nowych rodzin, które po długiej obserwacji dziecka, decydują się je adoptować. Momo natomiast jako jedno z nielicznych dzieci mieszka u pani Rozy od zawsze i jako jedyny pozostanie z nią do końca. Mały bohater jest obdarzony niezwykłym zmysłem obserwatorskim oraz bystrym postrzeganiem świata i właśnie w taki, sobie właściwy, wnikliwy i dosadny sposób opisuje los swój i swojego otoczenia. Dzięki temu bez żadnego problemu czytelnik przenosi się do Paryża i wędruje po nim razem z małym bohaterem.
Momo to typowe dziecko ulicy. Świetnie radzi sobie w życiu, łatwo zjednuje sobie przyjaciół w różnym wieku i różnej kondycji materialnej oraz społecznej. Jest dzieckiem otwartym na świat i ludzi, chłonącym wszystko, co go spotyka, pełną piersią. Nie myśli o przyszłości, a każdy dzień traktuje jak wielką przygodę. Swoją opiekunkę ceni wyjątkowo i obdarza ją ciepłym uczuciem i wielką troską. Z powodu swojego losu jest dojrzalszy niż jego rówieśnicy, a świat widziany jego oczami nie zawsze jest światem dziecka.
Dzięki Momo poznajemy zarówno wstrząsającą i tragiczną historię Rozy, jak również epizody z życia innych bohaterów, którzy pełnią ważną rolę w życiu chłopca. Poznajemy sprzedawcę dywanów, pana Hamila, doktora Katza, transwestytę Seneglaczyka: Panią Lolę, czy też pochodzącego z Afryki Walumbę i jego kompanów. Cała ta barwna i kolorowa grupa tworzy codzienność małego Momo.
Jakże wspaniałe są spacery chłopca po Paryżu! Wydaje się, że całe miasto należy do niego, każdy kamień na bruku jest mu znany, każdy zaułek przyjazny, a każde miejsce bramą do innego świata.
Podczas swoich licznych wędrówek, Momo trafi we wspaniałe miejsce, mianowicie tam, gdzie można cofnąć czas ... I to nie jeden raz. To jeden z najpiękniejszych fragmentów opowieści, przepełniony mądrością i nadzieją.
Akcja książki nie jest pozbawiona humoru i optymistycznego patrzenia na świat. Jakże zabawnie opowiada Momo o wizycie mężczyzny, który przyszedł odebrać Chłopca-Muzułmanina i wzbraniał się przed Chłopcem-Żydem. Bo przecież miejsce u Pani Rozy znalazło każde dziecko, niezależnie od narodowości, wieku czy wyznania, co było czasem przyczyną nieporozumień i kłopotliwych sytuacji. Dzięki jednej z takich właśnie sytuacji Momo dojrzewa i staje się starszy o całe cztery lata ...
Jak to możliwe?
Tego nie zdradzę, bo książka "Życie przed sobą" warta jest tego, aby samemu odkryć świat Momo, jego opiekunki Rozy i innych, jakże nietuzinkowych i ciekawych bohaterów.
Romain Gary przedstawia nam świat prawdziwy, czasem brutalny i szorstki, ale niezwykle wiarygodny. Emocje podczas lektury są ogromne. Czytelnik przeżywa los Momo i innych dzieci, wtapiając się w niego całkowicie i zapominając o otaczającym świecie. Bo ten świat podczas lektury to paryski bruk i małe, ubogie mieszkanko na szóstym piętrze bez windy ...

Polecam gorąco.

P.S. Serdecznie dziękuję Bercie za dostarczenie książki do Krakowa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz